Powrót na stronę Angielską Strona Główna Poezja Izraelska
Natan Alterman Yehuda Amichai Alexander Penn Natan Zach

Alexander Penn

Urodzony 1906 w Nizne Kolymnsk (Rosja) wyemigrował do Palestyny w 1927. Pierwszy tom wierszy wydał w 1948. Zmarł w 1972.

Wikipedia

"Spowiedź"

Mój prosty płaszcz i latarnia na moście,
Noc jesienna i wargi wilgotne od deszczu -
Tak widziałeś mnie po raz pierwszy, pamiętasz?
A mnie było jasne jak dwa dodać dwa,
Że będę dla Ciebie jak chleb i woda
I jak do chleba i wody do mnie powrócisz.

W gorzkiej biedzie, napadnięty wściekłością,
Aż na śmierć przeklinałeś mnie wielokrotnie,
Moje zimne ramiona drżały radością;
Bo było mi jasne jak dwa dodać dwa
Że przeze mnie zostaniesz okuty w łańcuchy
A i wtedy me serce nie odejdzie od Ciebie.

Tak, to było nie dobre, było złe że aż piękne.
Ale pamiętaj jak spotkaliśmy się tamtej nocy;
Gdyby było raz jeszcze - niech nie będzie inaczej,
Taka sama milość, biedna i kłopotliwa,
W tymże płaszczu i z tym kwiatkiem róży,
W tejże sukni najprostszej z sukienek.
Gdyby było raz jeszcze niech nie będzie inaczej,
Niech będzie tak, tak niech będzie na zawsze.

Byłam o Ciebe zazdrosna i w cieniach śledziłam
Nienawidząc Ciebie i kochając do łez
I nasz dom był pusty bez uśmiechu i śmiechu.
A wracając do domu, oberwany jak pies,
Obrazy obcych mściłeś na mnie tysiąckrotnie
I wiedziałam że myślałeś o mnie z daleka.

I tej nocy gdy walnąłeś drzwiami
I poszedłeś na zawsze kiedy ja ciężarna,
Moje oczy zamarły ale serce pozostało całe;
Bo było mi jasne jak dwa dodać dwa
Że do mnie powrócisz nawet na kolanach
A ja spojrze w Twa twarz i powiem:

Tak, to było nie dobre, było złe że aż piękne.
Ale dobrze że spotkaliśmy się tamtej nocy;
Gdyby było raz jeszcze - niech nie będzie inaczej.
Taka sama miłość, biedna i kłopotliwa,
W tymże płaszczu i z tym kwiatkiem róży,
W tejże sukni najprostszej z sukienek.
Gdyby było raz jeszcze niech nie będzie inaczej,
Niech będzie tak, tak niech będzie na zawsze.

Ja wiedziałam że nie kocha mnie nikt oprócz Ciebie
I wiedziałam: śmierć nadejdzie z Twoich rąk
I ja na nią czekam i jej oczekuję;
Ona przyjdzie gwałtownie, jak siekiera na drzewo,
Albo będzie powolna, w udręce i smutna,
Ale nie z ręki obcej - z Twoich rąk.

Wtedy też do Twego domu, w noc żalu i biedy,
Wrócę we śnie, głupia ja,
Powiem: Przyszłam z mych wędrownych ścieżek;
Bo było mi jasne jak dwa dodać dwa
Że przyjdę do Twego domu jak zamkniesz swe oczy
Aż do chwili gdzie poniosą Cię do mnie.

Tak, to było nie dobre, było złe że aż piękne.
Ale Bóg ludzkich losów niech będzie mi świadkiem:
Gdyby było raz jeszce - niech nie będzie inaczej.
Taka sama miłość, biedna i kłopotliwa,
W tymże płaszczu i z tym kwiatkiem róży,
W tejże sukni najprostszej z sukienek.
Gdyby było raz jeszcze - niech nie będzie inaczej,
Niech będzie tak, tak niech będzie na zawsze.

Piosenka z tekstem wiersza
Piosenka z tekstem wiersza
Piosenka z tekstem wiersza
Piosenka z tekstem wiersza
Piosenka z tekstem wiersza



Jazzis Web Shop